Tak wiem, znów długo mnie nie było. Tak wiem, już wcześniej mówiłam, że się poprawię. Tak wiem, znów zaczynam posta od tego samego:)
Uff... Skoro dość przewidywalny wstęp mamy z głowy, czas przejść do sedna. Jednym z bardziej skutecznych tematów, jakie pojawiły się na moim blogu, jest szkoła. Nie, nie martwcie się, nie zarzucę Was znów wykazem czterdziestu sześciu najzabawniejszych wpisów z dziennika - tym razem sprawa jest nieco bardziej przyziemna. Czy też może nieco bardziej podniebna, sielska i ANIELSKA? Ocenicie sami.
Ostatnio na j.polskim przerabialiśmy coś takiego, jak opis przeżyć wewnętrznych. Bardzo fajna sprawa. Można totalnie puścić wodze fantazji, no bo przecież możesz mieć przeżycia wewnętrzne, jakie sobie tylko zamarzysz, a nikomu nic do tego. Jak zawsze, przy tego typu tematach, dostaliśmy na zadanie domowe poćwiczyć nieco tę formę. Polecenie brzmiało mniej więcej tak: "Napisz opis przeżyć wewnętrznych zatytułowany <Niezwykłe spotkanie>" Mówiąc nieskromnie, twierdzę, że mój opis jest dosyć udany i myślę, że z przyjemnością się z nim zapoznacie. Oto on:
Kolejny, jakże nudny i wyczerpujący dzień w szkole oraz (o rutyno!) tak samo nudny i ciągnący się w nieskończoność powrót autobusem sprawiły, że przybyłam do domu w wisielczym nastroju. Nie zaszczyciwszy mojej rodziny nawet jednym, ciepłym słowem, zdjęłam z siebie nieznośnie grube, zimowe ubranie i powlokłam się do swojego pokoju. Z rezygnacją pchnęłam drzwi.
Nie zdołałam jednak ruszyć się ani o krok dalej, bo bezgraniczne zdumienie przyszpiliło mnie do podłogi. Zamarła w pół ruchu ręką przyglądałam się z niedowierzaniem postaci, stojącej przy moim biurku. A wierzcie mi, nie co dzień widuję we własnym pokoju tego typu zjawiska.
Postać była z pewnością wyższa ode mnie, na oko wzrostu koszykarza z NBA. Zdobiła ją piękna, śnieżnobiała szata, sięgająca kostek, przepasana złotym sznurem. Stopy miała bose. Nieznajomy (czy też może nieznajoma?) stał do mnie tyłem, nie mogłam więc widzieć twarzy, za to każdy pukiel jego słomkowych, długich do połowy pleców, włosów mogłam zlustrować dokładnie. Warto jeszcze zaznaczyć, że nad głową nieziemskiej postaci pulsowało małymi promyczkami jasne, przyjemne światło, tworząc swego rodzaju aureolę.
Młodzieniec, bo takim chyba mianem należało go określić, bez szczególnego skrępowania szperał w stercie moich, składowanych od kilku dni na biurku, różnego typu kartek i karteluszek oraz niewielkiego odsetka szkolnych zeszytów. Szperał z każdą chwilą coraz bardziej nerwowo, jakby czegoś usilnie i od dłuższego czasu szukał. Po chwili dał się słyszeć jego zniecierpliwiony głos:
- Gdzie to jest?! Położyłem to tutaj tylko na jeden, jeden niezwykle krótki moment i proszę! Nie minęły nawet dwa dni, a ona zdołała w niepojęty wręcz sposób zawalić to stertą swoich szpargałów! Nie do zniesienia! - ostatnie słowa wypowiedział, odwracając się od biurka, najwyraźniej z zamiarem odejścia. Zobaczywszy mnie, zastygł w pozie podobnej do mojej (pomijając rozdziawione ze zdziwienia usta).
Wystarczyło jedno spojrzenie w jego jasną twarz, bym do szczętu zapomniała o moim złym humorze. Poczułam niesamowity i wszechogarniający spokój, który zlał się na mnie niczym ciepły deszcz. Zadrżałam z początku, lecz po chwili mięśnie same rozluźniły się całkowicie tak, że niewiele brakowało, a padłabym plackiem na podłogę. Myśli w mojej głowie, dotąd rozszalałe, jak stado koni, uspokoiły się raptownie, przybierając postać potulnych owieczek. Wyobraźnia wypełniła się jakimiś pięknymi i niesamowitymi obrazami, Patrząc w jego błękitne oczy miałam wrażenie, jakbym zajrzała na chwilę do nieba.

Zdjęcia ze stron:
anelisowo.blogspot.com
twojapomoc.blog.onet.pl250 × 300
P.S. Proszę, komentujcie to co piszę, nawet jeśli mielibyście ograniczyć się do stwierdzeń, w stylu: "Super!" albo "Beznadziejne...", bo od jakiegoś czasu mam wrażenie, że się na mnie obraziliście i nikt już nie czytam moich postów...
P.P.S. Sorry, że tak ciągle zmieniam tło, ale wiecie, jak powiedział kiedyś ktoś mądry: "kobieta zmienną jest". Gdybyście mieli jakieś propozycje, co do wyżej wspomnianego tła, piszcie śmiało:)
P.P.P.S. Mam też pomysł by przenieść spis stron bloga z góry na prawo, a zamiast niego, pod nazwą walnąć jakiś fajny, sielski i odzwierciedlający mojego bloga rysunek, bądź zdjęcie. W tym również liczę na wasze sugestie:):)\