Jak na razie, w naszej małej ankietce wygrywają właśnie książki (huraa!). Pomyślałam więc, że warto nawiązać do tego tematu i znowu polecić Wam kilka ciekawych (lub nieciekawych, jak to było poprzednio) pozycji. Dalej siedzę w domu i nudzę się jak mops (pomijając czas, kiedy przepisuję lekcje), mam więc duuużo czasu na różne ciekawe lektury.
Pierwsza z nich, którą przeczytałam trzy, może cztery dni temu, nosiła tytuł: "Uczniowie Spartakusa" i była autorstwa Haliny Rudnickiej, jeśli Wam to coś mówi. Zauważyłam ją niedawno w bałaganie mojego brata i zainteresowałam się, bo ogólnie lubię historie o starożytnych bohaterach i herosach. Książka była stara - wydanie z 1974r., lecz mimo to dosyć ciekawa. Nie jakoś szczególnie, ale miło się czytało. Opowiadała o chłopcu z Grecji - Kaliasie, którego wraz z matką porwali handlarze niewolników. Tym sposobem dotarł do Rzymu. Tam zaczęła się jego przygoda ze Spartakusem właśnie. Polecam:)
Druga pozycja, którą skończyłam wczoraj (czego niezmiernie żałuję) to już klasyka, kolejne genialne dzieło Małgorzaty Nawrockiej - "Twierdza Aniołów". Dostałam ją na Mikołaja:) Ten, kto czytał już "Anhara", "Alhara" i "Ariela" jej autorstwa, wie o co chodzi. Kto nie czytał, nich żałuje i niech jak najszybciej nadrobi te braki:) Książki jest po prostu świetna, czyta się ją jednym tchem. Naprawdę. No i temat jest ciekawy: Anioły... Nie wiem, jak Wy, ale ja mogłabym o nich słuchać cały czas... Wciągnęła mnie do tego stopnia, że jeszcze wczoraj namówiłam rodziców, byśmy przeczytali ją całą rodziną, i oto, w tym samym dniu, w którym ją skończyłam, zaczęłam ją ponownie, tyle że na głos:) Najchętniej opowiedziałabym ją Wam całą, rozdział po rozdziale, ale ograniczę się tylko do kilku słów. Książka jest pisana prostym, młodzieżowym językiem, a jej bohaterami są trzej kandydaci na Aniołów Stróżów, uczęszczający do Anielskiej Akademii. Mają tam różne przygody, niektóre niezwykle zabawne, inni poważne, a jeszcze inne wręcz mrożące krew w żyłach. No i towarzyszy im między innymi kto? ARCHANIOŁ MICHAŁ. Mój ulubiony święty... Serdecznie i gorąco polecam:)
Jak zwykle, zdjęcia ze stron:
zerozerosiedem.pl
sprzedajemy.pl
www.edycja.pl
Och, jak ja kocham stare książki <3 Mam wrażenie, że skoro tak długo przetrwały muszą być niezwykle wartościowe (choć zazwyczaj są okropnie tanie) i chyba nie potrafiłabym wyrzucić nawet takiej w najbardziej opłakanym stanie >.<
OdpowiedzUsuńBiedny Kasiek choruje, tak smutno bez Ciebie w szkole :c Nie, wcale nie chodzi mi o to, że nie mam teraz jak pożyczyć od Ciebie tej książki którą tak gorąco polecasz. No, w każdym razie nie tylko o to ;)
Jak tak zaczęłaś pisać o Aniołach to zgadnij, co mi się przypomniało... Taka jedna konferencja :D
Zdrowiej, Kasiu ^^
Na blogu nie powinno się odsłaniać złych stron brata. Założę się, że i ty nie masz idealnego porządku, ale pewnie jak to napisałem to już posprzątałaś:)
OdpowiedzUsuńO książce Twierdza Aniołów też mam dobre zdanie. Scena z szarlotką i kogutem podobała mi się najbardziej :D
TAJEMNICZY komentator
Powiedzenie, że ktoś ma bałagan nie jest chyba od razu piętnowaniem złych stron... Według mnie każdy ma w pewnym stopniu bałagan. A poza tym zdradziłeś swoją tożsamość tą uwagą mój drogi TAJEMNICZY komentatorze:)
UsuńCo do "Twierdzy Aniołów, to też uważam rozdział o szarlotce za wybitnie udany, a kogut po prostu jest moim idolem:) (żartuję oczywiście)
Miło, że wziąłeś się za komentowanie, dziękuję:D