czwartek, 30 października 2014

Książki niezwykle ciekawe i ciekawe troche mniej...

Ostatnie w wyniku różnego rodzaju nieprzemyślanych decyzji (tj. dlatego, że zapisałam się na konkurs przedmiotowy z polskiego) przyszło mi czytać słynną "Odyseję". Nie wiem, czy mieliście tę wątpliwą przyjemność zmierzyć się z antycznym bestsellerem, jeśli nie, to zapewniam Was, że nie jest to coś, co czyta się w jeden wieczór. Ja męczyłam się tym przeszło tydzień... Historia sama w sobie byłaby nawet w pewnym stopniu ciekawa, gdyby nie to, że:
- bohater prawie na każdym kroku składa bogom wielorakie ofiary, a jeśli tego nie robi, wszechwładni bogowie się na niego gniewają i, na przykład, sprowadzają sztorm
- zanim autor przytoczy wypowiedź któregokolwiek bohatera musi zamieścić przynajmniej cztery przymiotniki opisujące owego bohatera i kolejne cztery, mówiące o tym, w jaki sposób się odezwał
- za każdym razem, gdy bohater idzie się, powiedzmy, myć jest to dokładnie opisane, nawet jeśli w poprzednim rozdziale również się mył i również było to opisane w ten sam sposób
- używane są całe tuziny niezrozumiałych, archaicznych słów, których nie chcę się przecież czytelnikowi ciągle sprawdzać w słowniczku, na końcu książki
Podsumowując, stwierdzam, że "Odyseja" należy do pozycji, które nie są szczególnie ciekawe i nie polecam jej nikomu...

Zdjęcie ze strony:
www.telegraph.co.uk

1 komentarz:

  1. Śliczna recenzja, na pewno nie sięgnę po ten tytuł XD Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Śmiało! Powiedz mi, co o tym myślisz:)