czwartek, 11 czerwca 2015

Saruman, Dracula i Hrabia Dooku w jednej osobie

Christopher Lee - wspaniały brytyjski aktor i wokalista, odtwórca niemal 300 ról, odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego i Orderem Szpitala św. Jana nie żyje. Miał 93 lata.
www.filmweb.pl
Nie chciałabym przynudzać jego biografią (a człowiek, który urodził się w 1922 roku ma na pewno dłuuugą biografię), więc zamiast tego podam kilka ciekawostek na jego temat:

- Christopher wiele swoich niebezpiecznych scen wykonywał sam, czego wynikiem były liczne kontuzje. Najwięcej z nich przydarzyło mu się podczas gry w filmie "Mumia" - zerwał sobie wszystkie mięśnie w jednym ramieniu, złamał trzy żebra, zwichnął obojczyk i prawie dwa razy utonął.
-  W latach 70. Lee odwiedził Polskę.
- Mówił po angielsku, francusku, hiszpańsku, niemiecku i włosku, "porozumiewał się" po szwedzku, rosyjsku i grecku.
- Jako nieliczny spośród gwiazd wielkiego ekranu pozostał wierny jednej kobiecie - duńskiej modelce i malarce Gitte Kroencke.
- W college'u grał w squasha, krykieta, rugby, futbol i hokeja, uprawiał także szermierkę.
- Wolał grać w produkcjach niskobudżetowych, ponieważ dają możliwości rozwoju. Zapytany, czemu więc zgodził się zagrać w Gwiezdnych wojnach, odpowiedział: "Bo to są Gwiezdne wojny!"
- W 2002 roku użyczył głosu w reklamie organizacji charytatywnej Save the Children.
- Wziął udział w nagraniu płyty "At Dawn in Rivendell" duńskiego zespołu The Tolkien Ensemble.
- Miał 1,97 wzrostu
- Na ogół grał czarne charaktery, najbardziej pozytywną rolą, w jaką się wcielił był chyba kard. Stefan Wyszyński w amerykańskim filmie o Janie Pawle II
filmfannl.tripod.com
www.draculauntold.net  Lee jako Dracula
starwarspreview.tripod.com  Lee jako Hrabia Dooku
www.reddit.com  Lee otrzymujący tytuł szlachecki

Czemu w ogóle o nim piszę? Po pierwsze dlatego, że był naprawdę godnym podziwu i szacunku człowiekiem, a po drugie dlatego, że zagrał przecież zarówno we "Władcy Pierścieni", jak i  w "Hobbicie", a to wystarczający powód. Całe szczęście, że zdążył, bo nie wyobrażam sobie filmu Jacksona bez niego:) Chociaż krąży pogłoska, że przy kręceniu drugiej z ekranizacji, ze względu na jego stan zdrowia i wiek, sceny z nim nagrane zostały nie w Nowej Zelandii (jak reszta filmu), lecz w Anglii, by aktor nie musiał nigdzie podróżować. No cóż, wraz z nim odeszła jakaś "cząstka" "Władcy..." i "Hobbita"... Uczcijmy go chwilą ciszy, przypominając sobie jeszcze raz jego niezwykłą rolę:
www.dacouchtomato.com
www.valinor.com.br
collider.com
www.flickr.com             

           
www.arwen-undomiel.com   
filmdroid.hu

1 komentarz:

  1. (*) Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie...
    Prawda, znakomity aktor, mistrzowsko zagrane role - szkoda, że już odszedł... no ale dożyć takiego wieku...
    Fajne ciekawostki i zdjęcia - fajnie, że o nim piszesz i jako fanka Tolkiena doceniłaś i ten "czarny charakter".

    OdpowiedzUsuń

Śmiało! Powiedz mi, co o tym myślisz:)