Uff... skoro wstęp mam już za sobą, mogę przejść do sedna. Pewnego pięknego, kwietniowego poranka doszłam do wniosku, że przeciętne życie przeciętnych ludzi składa się przeciętnie z tzw. szarej rzeczywistości. Zdawszy sobie z tego sprawę, a także oceniwszy siebie jako najzwyczajniej przeciętnego człowieka, postanowiłam dłużej nie czekać, aż przytrafi mi się "nie wiadomo co" i sklecić posta o szarej rzeczywistości właśnie. Zwłaszcza że, jakby nie patrzeć, ostatnio dużo się dzieje.
Na początku trochę o miejskiej komunikacji i o niesprawiedliwości, jaka ma w niej miejsce (oczywiście nie mam zamiaru nikogo urazić, bo komunikacja ogólnie działa bez zarzutu).
mrcichy.pl |
I jeszcze jeden newsik z ostatniej chwili, dotyczący autobusów. Ponoć, do końca czerwca mają zniknąć zwyczajne, wysłużone, papierowe bilety, których miejsce zajmą nowoczesne, imienne karty. Postęp. Ale ja głosuję za biletami:)
Później, co w moim przypadku i tak wiąże się z komunikacją miejską, EGZAMINY.
tak mniej więcej wyglądałam na egzaminach:) www.se.pl |
www.tapeciarnia.pl |
Na koniec, nieco przyjemniejsza część posta - KSIĄŻKI. Bo dziś obchodzą swój Światowy Dzień! Więc warto poświęcić im nieco uwagi. Dlatego mam do polecenia kolejną pozycję. Mianowicie "Ostatni Smokobójca" autorstwa Jaspera Fforde'a. Powieść fantasy, bardzo zresztą przyjemna. Taka "na raz". Opowiastka, którą się dobrze czyta, z wciągającą fabułą, dosyć lekkim przesłaniem, zaprawiona trzema szczyptami podobnego Pratchett'owi humoru. Mnie osobiście najbardziej ujęła postać Kwarkostwora - istoty składającej się w dziewięciu dziesiątych z welociraptora i miksera kuchennego, natomiast w jednej dziesiątej z labradora, mającej niesamowitą zdolność przegryzania metali, mówiącej tylko "Kwark" i strasznie... kochanej! Oto próbka Kwarkostwora (oba cytaty z książki "Ostatni Smokobójca"; nie chcę naruszać żadnych praw:)):
merlin.pl |
– Musieliśmy brać ze sobą tę bestię? – zapytał Kosz Towny.
– Kiedy tylko otworzyłam drzwi, wskoczył do środka.
Kwarkostwór ziewnął, odsłaniając kilka rzędów ostrych jak brzytwy zębów. Pomimo łagodnego usposobienia stwora, jego specyficzny wygląd wywoływał u każdego nieodparte wrażenie, że gdy tylko się odwróci, bestia rzuci się na niego i odgryzie kawał mięsa.
Jeśli jednak Kwarkostwór był świadomy wrażenia, jakie wywołuje, nie dawał tego po sobie poznać. Może faktycznie nie miał pojęcia, jaką grozę budził, i zastanawiał się, czemu ludzie często uciekali z krzykiem na jego widok.
Trójka magów spojrzała na mnie, a potem na zwyczajny dom na przedmieściach.
– Niegdyś przyzywałam burze – westchnęła Lady Mawgona.
– Jak my wszyscy – powiedział Moobin.
– Kwark – podsumował Kwarkostwór.
Co jeszcze ciekawego u mnie? Ogólnie nic. Wena i muzy wypięły się na mnie, więc na razie nie tworzę, a raczej czytam "twory" innych. W gruncie rzeczy Tolkiena oczywiście:D No i jeszcze sklejam w całość projekt. Też o Tolkienie:) No, i słucham do znudzenia celtyckiej muzyki:
To tak, w razie czego:)
P.S. Idzie wiosna! Nareszcie!!!
P.P.S. Zainteresowanych tekstami opartymi na tolkienowskim świecie odsyłam do http://fanfiki.tolkien.com.pl/index.php a zwłaszcza do tekstu o moim ukochanym bohaterze, Finrodzie Felagundzie: http://fanfiki.tolkien.com.pl/viewstory.php?sid=376&chapter=1