poniedziałek, 20 listopada 2017

Post z cyklu "Ogłoszenia drobne"

Hejo! Witajcie Kochani! Zachęcam Was do zajrzenia na dwie, nowe strony na tym blogu:) Znajdziecie je w pasku z prawej strony. Miłego czytania!!!

niedziela, 19 listopada 2017

Wielkie "I'll be back!"

Hejooo! Witajcie Kochani! (dobrych kilka chwil przebija się przez wiszące wszędzie pajęczyny) Wróciłam! Po roku i miesiącu (co do dnia) jestem z Wami z powrotem! Mam świadomość, że prawdopodobnie już dawno większość z Was (jeżeli nie wszyscy) przestała tu zaglądać. Być może piszę teraz do pustej, zakurzonej sali, ale co tam!
Jeżeli jednak ktoś z Was to czyta, to nie wiem, jak mam go przepraszać za tą długą (długą? Chyba szaaaalenie dłuuuugą!) nieobecność. Myślę, że pisanie w tym momencie wielkiego "PRZEPRASZAM" albo wklejanie zdjęcia z rozczulającym szczeniaczkiem, który mam Was przekonać, co do mojej niewinności, byłoby delikatnie mówiąc, nietrafionym pomysłem... Ale cóż mam Wam powiedzieć? Że na zawsze i bezpowrotnie straciłam swoją wenę? Że dopadł mnie leń większy od Mount Everestu? Że zostałam zawalona szkołą, rozszerzeniami, szkołą, lekcjami i szkołą? Sama nie wiem, które z tych wytłumaczeń byłoby najbardziej prawdziwe...
Tak więc, może najlepiej nie będę mówiła nic, licząc na Waszą wspaniałomyślność:) No, bo skoro to czytacie, to chyba nie jesteście na mnie obrażeni na śmierć... (uśmiecha się z nadzieją)
Jeżeli zastanawiacie się teraz, jaki mam plan na dalsze działanie tego bloga, to mówię Wam, że nie mam żadnego. Nie wiem, jak często będę tu zaglądać, ani co będę pisać. Ten post jest całkiem spontanicznym wynikiem ładnej pogody, spowiedzi, dobrego postanowienia "wzięcia się w garść" i jeszcze kilku innych rzeczy, więc proszę Was (choć wiem, jakie to trudne) - nie wiążcie z nim wielkich nadziei. Nie chcę po prostu nikogo rozczarować.
Jeżeli zastanawiacie się natomiast, czy w czasie swojej nieobecności napisałam coś, co byłoby na tyle dobre, by to publikować, to również mówię Wam, że nie wiem. Nie wiem, po pierwsze dlatego, że w moich notatkach panuje chaos i nawet jeżeli jest tam coś takiego, to w chwili obecnej sobie tego nie przypominam. Po drugie, ponieważ zastanawiam się, czy w ogóle wracać do publikowania moich opowiadań i wierszy na tym blogu. Poprzednim razem w pewnym stopniu trema związana z tym publikowaniem i wewnętrzne przynaglenie "No pisz, bo czytelnicy czekają!" przyczyniło się do mojego "zablokowania", dlatego teraz jestem pełna obaw. Muszę to jeszcze przemyśleć.
Na razie to byłoby na tyle:) "Post wprowadzający", że tak powiem.

Trzymajcie się ciepło, róbcie to, co kochacie, uczcie się pilnie (😄) i byle do Świąt!!!
Acha, i jeszcze słuchajcie sobie tej oto, NAJBARDZIEJ POCIESZAJĄCEJ NA ŚWIECIE piosenki, zawsze, kiedy tylko dopadnie Was dół.
Do (mam nadzieję) usłyszenia niebawem, Kochani!