czwartek, 10 września 2015

Opowiadanie, czyli nieco o szkole i nocy filmowej oraz dużo więcej o elfach

Hejka:) Witam Was jak zwykle po przeciągającej się nieobecności. Miał być, co prawda, post na rozpoczęcie roku szkolnego, miał być również parę dni po nim, ale ostatecznie jest teraz. Trauma tego, co wydarzyło się 1 września - przejścia do trzeciej klasy i wiszące nade mną widmo egzaminu doprowadziły do spłodzenia dzieła, które chciałabym Wam dziś zaprezentować. Nie jest najwyższych lotów, ani mrożące krew w żyłach, ale myślę, że Was zadowoli. Co do "mojej opowieści", to nie chcę pozostawiać Was dłużej w niepewnym oczekiwaniu i oświadczam wprost, iż na czas bliżej nieokreślony zawieszam pracę nad nią. Czuję się przemęczona i znudzona, a presja, w stylu "bo czytelnicy bloga czekają" nie ułatwia mi sprawy. Moja wena musi przejść długą i żmudną rekonwalescencję, dlatego przekładam się na opowiadania. Zrozumcie i wybaczcie!
Zanim ukażę wam moją powiastkę jeszcze jedno ogłoszenie: 21 PAŹDZIERNIKA wypadają pierwsze urodzinki mojego bloga. W związku z tym ogłaszam konkurs na powiastkę właśnie. Coś w miarę krótkiego, dosyć lekkiego i związanego z tą stronką (z całym blogiem, "moją opowieścią" - alternatywna dalsza część lub z jednym konkretnym postem). Bez obaw, edytor tekstu, a w ostateczności ja, poprawimy błędy, więc dla wszystkich droga otwarta. Zaznaczam jedynie, że każde opowiadanie zostanie opublikowane, więc wysyłając je na mój adres email: maron-ka@wp.pl automatycznie wyrażacie na to zgodę. Zatemperujcie ołówki, przetrzyjcie klawiaturę i do dzieła! Liczę na Was:)

A teraz nareszcie moje historyjka:

Noc filmowa
Bohaterowie:
- Maedhros/ Maitimo/
- Maglor
- Celegorm
- Caranthir 
- Amras
- Amrod - synowie Feanora
- Fingon
- Turgon - synowie Fingolfina
- Angrod
- Finrod - synowie Finarfina

 - A teraz... giń! - czarna postać z tryumfalnym uśmiechem wbiła miecz prosto w serce jednego z głównych bohaterów.
Po pokoju rozszedł się jęk rozpaczy i zawodu, Finrod wzdrygnął się i odwrócił wzrok, gdy ze śmiertelnej rany bluznęła krew, natomiast Turgon zdegustowany odłożył miskę z popcornem.
- Przecież to paskudne... - jęknął Maglor również będący na skraju wytrzymałości. 
- Tak! - dołączył się solidarnie Fingon. - Kto w ogóle wpadł na pomysł, by oglądać coś takiego?
- Cicho! - syknął Caranthir. - „Angband. Przebudzenie*” to klasyka gatunku.
- Też mi klasyka! - żachnął się Turgon. - Tony czerwonej farby, rzeź i spadające co chwilę głowy!
- Jeśli nie dajesz rady, to idź do dziewczyn i oglądaj z nimi jakieś „love story”. - poradził słodkim głosem Celegorm.
Turgon rzucił mu mordercze spojrzenie, ale nic nie odpowiedział.
- Kochani! - Maedhros miał nietypowo pojednawczy humor. - Spokojnie. Moim zdaniem film jest warty oglądania, ponieważ wciąż żyje ona... - oznajmił z rozbrajającym uśmiechem, wlepiając maślane spojrzenie w smukłą elfkę na ekranie. - Gdyby nie to, faktycznie zastanawiałbym się nad sensem dalszego oglądania. Ale skoro wciąż jest na kogo patrzeć, myślę, że wasz spór... - tu zamilkł niespodziewanie.
Czarna postać, ta sama zresztą, co poprzednio celowała właśnie w piękną dziewczynę ostrzem swego paskudnego miecza.
- Nie! - wrzasnął z rozpaczą Maedhros. - Ona ma przeżyć!
Jakby na złość jego prośbie wojownik ciemności zbliżył się do swej ofiary i szepnął z uśmiechem: „Zdychaj, suko!”, po czym z ogromną satysfakcją pchnął w przód mieczem. Z kolejnej śmiertelnej rany bluznęła krew. Elfka zachwiała się na nogach i upadła bezwładnie do stóp swego oprawcy.
Twarz najstarszego syna Feanora stężała gdzieś pomiędzy rozpaczą a gniewem, zaś jego oczy zapłonęły niebezpiecznie, co było wyraźnym sygnałem, że Maedhros, delikatnie mówiąc, nie jest zadowolony z tego, co się stało.
- Kto – zaczął powoli cedząc każdą literę. - Wpadł na pomysł, by oglądać ten żałosny, zakłamany, okrutny i nieszczęśliwy filmy, hmm...?
W pokoju zaległa idealna cisza, przerywana jedynie odgłosami bitwy toczącej się na ekranie.
- Caranthirze? - głos Maedhrosa niemal ociekał trucizną. 
- Mój drogi Maitimo! - Fingon postanowił nie dopuścić do rękoczynów. - Teraz ja ci powiem: Spokojnie. Nie warto nawet dociekać, kto był na tyle niemądry. - tu puścił w stronę Caranthira coś na kształt złośliwego uśmiechu. - Myślę, że po prostu należy wybrać inny film i po sprawie. Co ty na to? Timo?
- Niech będzie... - jęknął Maedhros tonem rozbrojonego. - Jakieś propozycje?
- Obejrzyjmy „Historię Berena i Luthien**”. - zasugerował z zapałem Finrod.
- Taa... dlatego, że jesteś jednym z bohaterów? - Celegorm nie zamierzał dopuść do takiego rozwoju wypadków.
- Tak. Właśnie dlatego. - obruszył się tamten. - Zagrał mnie bardzo przystojny aktor - Orlando Bloom, jeśli się nie mylę...
- Mylisz się! - przerwał mu z zadowoleniem syn Feanora. - Orlando zagrał Legolasa we „Władcy Pierścieni”.
- Poza tym – do rozmowy wtrącił się Turgon. - Chyba nie powiesz mi Finrodzie, że uważasz go za przystojnego?
- I ty Brutusie przeciwko mnie?... - jęknął z goryczą syn Finarfina.
- Orlando nie jest przecież przystojny! - Turgon upierał się przy swoim.
- Nie jest w filmie, bo musiał zagrać jednego z Leśnych Elfów, - Angrod postanowił wyjaśnić sytuację. - a ci, jak wiemy do przystojnych nie należą.
Maglor wybuchnął śmiechem, na tę uwagę. Maedhros również, lecz z opłakanym skutkiem, miał bowiem w ustach pełno popcornu, który przy nagłym napadzie wesołości wypadł mu z buzi i rozsypał się po kanapie.
- Maitimo! - Fingon szturchnął go z rozdrażnieniem w ramię. - Co ty wyrabiasz! 
- Wracając do filmu... - Celegorm starał się opanować ogólne rozprzężenie. - Jakieś inne pomysły?
- Może... - zastanawiał się głośno Amras. - Może... „Świat według Eldarów***”?
- Nieee... - jęknęli jednocześnie synowie Finarfina i Fingolfina.
- To może... - Amras nie zamierzał się poddawać. - Może... „Gra o Silmarille. Taniec ze smokami****”?
- Zbyt długie... - zaprotestował Maedhros. - I zbyt przewidywalne.
- W takim razie... - Amrod postanowił wesprzeć brata. - Co powiecie na „Tożsamość Maglora*****”?
- To jest taki film? - zainteresował się Maglor.
- Owszem. - zapewnił młodszy brat.
- A kto mnie gra? - dopytywał się tamten.
- A bo ja wiem! - obruszył się Amrod. - Jakiś aktor... Leonardo Di Caprio, albo ktoś taki...
- Kiepskie. - ocenił chłodno Maedhros.
- Co?! - Maglor obrócił na brata zdumione spojrzenie.
- Mówię, że z pewnością to kiepski film. - wyjaśnił tamten. - Bo filmy z Di Caprio są kiepskie.
- Nie! - Maglor nie zamierzał dać za wygraną.
- Moim zdaniem są genialne. - dodał solidarnie Fingon. 
Syn Feanora zmierzył ich groźnym wzrokiem, po czym z politowaniem przewrócił oczyma.
- Nie znacie się. - mruknął z wyższością.
- Kochani! - do akcji wkroczył ponownie Finrod. - Chyba nie pokłócicie się o Di Caprio albo o film, co? Moim zdaniem fajnie byłoby obejrzeć coś lekkiego i zabawnego... na przykład... „Przygody Kubusia Puchatka”, hmmm...? 
Twarz Maedhrosa niespodziewanie rozpogodziła się, a nawet przez chwilę zagościło na niej wzruszenie.
- To jest bajka mojego dzieciństwa... - szepnął z rozczuleniem. - Ja jestem za!
- Ja również. - dał za wygraną Fingon. - Nie ma, jak Kubuś Puchatek!
- I Prosiaczek. - dodał Maglor.
- I Sowa. - rzucił, niby przypadkiem Celegorm.
- I Kłapouchy. - wtrącił Turgon.
- I Maleństwo. - zaznaczył Finrod.
- I Królik. - uzupełnili jednocześnie Amrod i Amras.
- I Tygrysek. - dodał Angrod.
- No i Kangurzyca. - westchnął udobruchany Caranthir. - Niech będzie, Kubuś Puchatek...


* * * 


Galadriela ziewnęła i przeciągnęła się w ten, właściwy dla płci pięknej sposób. Po dwóch godzinach siedzenia na kanapie każdemu drętwieją nogi i ręce.
- Ciekawe, jak idzie chłopakom? - rzuciła do przechodzącej obok Aredheli. Ta, niosąc właśnie puste pudełko po popcornie, wzruszyła ramionami.
- Pewnie oglądają jakąś krwawą jatkę. - odparła obojętnie.
- Chyba nie... - Galadriela pochyliła się nad drzwiami do pokoju synów Feanora. - Bo są nadspodziewanie cicho.
- Hmmm... to może jakiś horror? - zasugerowała tamta. - Są cicho, ponieważ boją się drgnąć ze strachu.
- Nie sądzę... - kuzynka nie wyglądała na przekonaną. - Zbyt mało upiornych odgłosów... Zaraz, zaraz... - Galadriela przysunęła ucho do dziurki w drzwiach, szybko jednak odsunęła je ze zdumieniem. - Niemożliwe... - mruknęła do samej siebie.
- Co? - Aredhela podeszła i również zaczęła nasłuchiwać. 
- „Kubuś Puchatek”?! - wyszeptały po chwili jednocześnie, całkiem zbite z tropu. 
Jakby na potwierdzenie tych niedorzecznych przypuszczeń z wnętrza dał się słyszeć zrozpaczony głos Maedhrosa:
- Nie! Nie zabijajcie Hefalumpa!
- Tak, oszczędźcie go! - wtórował bratu Maglor. 
Następnie zabrzmiało coś na kształt pociągania zakatarzonym nosem.
- Dosyć tego! Wchodzę! - Galadriela niczym komandos pchnęła nogą drzwi pokoju. 
Obrazek, jaki ujrzała w środku był doprawdy tyleż uroczy, co niespodziewany: Finrod i Turgon oparci o siebie, w skupieniu przeżuwali resztki popcornu, patrząc jednocześnie na ekran. Angrod skoncentrował całą swą uwagę na rozlewaniu pepsi do dziesięciu ustawionych na stole szklanek. Maglor, obejmując oburącz poduszkę, z zapartym tchem obserwował, jak Kubuś Puchatek ratuje Hefalumpa, Maedhros zaś właśnie czyścił nos i ocierał dyskretnie oczy. Amras i Amrod chrapali z uśmiechami na twarzach, a Celegorm z Caranthirem krążyli wzrokiem od ekranu do starszych braci, co chwila pytając: „I co? Uratują go? Przeżyje?”
- Jak dzieci. - westchnęła Galadriela i przewróciwszy oczyma zamknęła drzwi. 


* wariacja od "Underworld. Przebudzenie" - horror
** analogiczne do "Romeo i Julia" - romans
*** wariacja od "Świat według Kiepskich" - ciągnący się, nudny serial
**** wariacja od "Gra o Tron" - tego chyba nie muszę przedstawiać:)
***** wariacja od "Tożsamość Bourne'a" - film sensacyjny